Dzisiaj od rana był Shooting center, oczywiście mamy go na miejscu w Casa de Campo. Miłośnicy strzelania, czyli mój mąż i synuś musieli spróbować. Zosię też namówili. Ja wolałam robić zdjęcia (nie chciałam się ośmieszyć). Można tutaj nie tylko nauczyć się strzelać, ale też naprawdę postrzelać do żywych zwierząt. Okropne!!!!!
Z automatu wyrzucane były obiekty i ...strzał. Zosia na 25 oddanych strzałów (ona minimalną ilość kupiła), zestrzeliła 19 obiektów. Niestety to nie po mnie......po mężu.
A to już zupełna rywalizacja:) Syn z ojcem!!!
Teren ogromny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz