czwartek, 28 stycznia 2016

Wspomnienie Karoliny

Wyjechała.....:(..


A tak było na początku..
Na powitanie impreza



 Zakończona w basenie..


 Playa Blanca- jedna z Jej ulubionych






Piękne i młode 40-stki



 Ale było też trochę historii


Restauracji



Wspólnych zakupów




Trochę kultury- flamenco













Wspólnego żeglowania :)

I się skończyło.. Na razie..może przyjedzie wkrótce :)

Jeszcze raz - wszystkiego najlepszego. Dzisiaj skończyła wreszcie 45 lat!

środa, 27 stycznia 2016

Półwysep Samana- humbaki

Półwysep Samana jest jednym z najpiękniejszych miejsc na Dominikanie.  Z Casa de Campo autostradą do Santo Domingo i następnie na północ dociera się w około 4 -5 godzin. W okresie od połowy stycznia do marca to miejsce jest szczególnie atrakcyjne - w tym czasie wieloryby zwane humbakami gromadzą się w rejonie zatoki. Jest to okres godowy i czas na wydawanie potomstwa. (Ciąża trwa 12 miesięcy).  Specjalne łodzie zabierają ciekawskich na ocean, aby Ci mogli zobaczyć igraszki tych ogromnych ssaków. Wieloryby wyskakują z wody na kilka metrów i z ogromnym hukiem i pluskiem wpadają do wody. Wydają przy tym głośne, specyficzne dźwięki.
Nasza pierwsza wyprawa na humbaki. Na północy wyspy częściej pada- co widać na zdjęciach, ale każdy jest wyposażony w płaszcz. Mocno huśta na oceanie, a więc dla osób z chorobą morską - nie polecam (wszystkie dzieci wymiotowały.....i nie tylko dzieci...niestety).

Piękni..:).. i młodzi ..:)
I jeszcze przed wyprawą z humorem na twarzy
 Niestety podczas tego rejsu nie widzieliśmy wielorybów. "Zaatakowały" nas tylko delfiny, które płynęły z nami przez jakiś czas.
Organizatorzy rejsów zwracają bilety, jeśli podczas wyprawy żaden wieloryb się nie pokaże. Ponowny rejs można odbyć w każdej chwili, nawet po roku od ostatniego. Do skutku..
Na pewno popłyniemy jeszcze raz. Może nie od razu w ten weekend..ale popłyniemy.

Karolina z rodziną dzisiaj wyleciała. Smutno..Jutro ma urodziny. Wszystkiego najlepszego!!!
Obiecała, że jeszcze wpadnie do mnie :)



A to lokalna ciekawostka. Ogłoszenie na drzwiach apteki.
 Mamo, co Ty na to? W aptece, w której pracujesz takich ogłoszeń nie ma. PIS nie pozwoli...?

środa, 20 stycznia 2016

Saona

Dzisiaj postanowiliśmy popłynąć na wyspę Saonę. Niedaleko nas jest jeszcze wyspa Catalina, ale jeszcze na niej nie byłam. Hotel w Casa de Campo  reklamuje wycieczki na Catalinę. Postanowiliśmy więc sprawdzić tę, o której lepiej mówią miejscowi. 
Z plaży Bayahibe  można płynąć na Saonę. Plaża Bayahibe poniżej. Na zdjęciu nurkowie wypływają..Pogoda ?..Niebo jak widać, ale ciepło. Nawet lepiej, bo płynęliśmy katamaranem przez 1.5 godz i gdyby był żar z nieba na katamaranie, to nie chcę myśleć, co by z nas zostało...

Do katamaranu dopływa się mniejszymi łodziami
Miejscowy...




Ja na katamaranie. W kurteczce puchowej (od rana 26 stopni), ale w końcu mamy zimę :) Na tej siatce nie byłam taka odważna. Braciszku nie byłbyś dumny z siostry :(
 Saona z daleka






 Tak było na Saonie. Gdybym tak wyglądała, to już bym dawno sobie fotkę strzeliła.. (dzięki Julcia, że pozowałaś za mnie). Piękna...
 A tu Julcia z "odważną" mamą

 Na wyspie też są takie klimaty, a więc komary tu i tam..


Gdzieś tam ulewa, ale nie u nas jeszcze - na szczęście

 A to leżało w wodzie niedaleko ...nazywają to miejsce Piscina Natural. Nurkujesz i wyciągasz. Trochę tego tam jest. Poza tymi rozgwiazdami nic nie było w wodzie. Przypłynęliśmy tam małą łodzią. Medal za "odwagę" dla Karoliny :) Szybka łódź, unosząca się w powietrzu (kabriolet bez dachu w kapuśniaczku). Była to przygoda - zmarzłam, pierwszy raz na wyspie..
Komentarz po:
- Wszystko niestety zrobione pod tego biednego turystę. Spęd wczasowiczów, masówka.
Ale niestety najtańszy indywidualny rejs łodzią (i to nie wiadomo jaką) z Casa na parę godzin kosztuje lekko ponad 700 $ na osobę. Ceny potrafią zaskoczyć...
- Jeżeli boisz się pływać łodzią, bo słabo pływasz wpław- zrezygnuj......ale czy dobrze latasz? Jakoś dostałeś się na wyspę!!

Zakupy rybne z przyjaciółmi i kolacja






Jestem zarobiona. Mam gości!!!! (Ewelina zgadłaś!)
Kupowaliśmy dzisiaj razem langusty i ośmiornice na kolację. Poniżej "biedna" Karolina z miłym chłopcem, który pakował nam ośmiornice. W ręce trzyma jedną z nich.

Takie warunki. Dla odważnych (Monika dasz radę!!!). Ośmiornica.


 A tu do wyboru i koloru. Jeszcze tego niebieskiego cuda nie jadłam..


A tutaj mamy ważone 2 langusty- też na naszą kolację:)
A tak langusta wyglądała na grillu..
 Wiesiek grillował...

Była pyszna