Pierwsza (może nie pierwsza, ale pierwsza, którą zobaczyłam) - młodziutka tarantula, która zechciała odwiedzić mój skromny dom, tzn taras. Te tutaj nie są śmiertelne - podobno. Ale.... pewno pojadę do szpitala jak mnie ugryzie....na wszelki wypadek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz