Co przez ten tydzień?
Cały czas jeszcze urządzamy dom. To zajmuje dużo czasu. Zakupy do domu musieliśmy zrobić w Santa Domingo, bo tylko tam można coś kupić. (Przy okazji- cieszę się, że tam nie mieszkam. Ale o tym innym razem). Rośliny za to, całe szczęście można kupić całkiem niedaleko naszego domu.
Dzisiaj załatwiałam sobie rejestrację na zakupy on line Amazon z USA. Niestety tutejsze sprzęty, kosmetyki itd są kiepskiej jakości, ale za to z USA do 200$ bez podatku można kupować bez umiaru. Co tzn że załatwiałam? Musiałam pojechać do punktu, w którym to się załatwia, oczywiście z kimś kto mówi po hiszpańsku (ja jeszcze nie mówię). Angielski niestety nie załatwia wszystkiego. Hotele- nie ma problemu, ale reszta..?.
Głupie paznokcie..Po 2 tygodniach pobytu tutaj najwyższy czas wybrać się po nowe paznokcie. I co? Nie słyszeli o hybrydach i żelach. Tylko malowanie. Ciekawe na jak długo starczy? Hotelowe SPA, ale nie podjęłabym się wycinać skórek (całe szczęście, że ja tego nie robię). Włosy? Jest otwarty salon Roberta Garci w Altos de Chavon. Podobno mistrz z Florydy. Zobaczymy w przyszłym tygodniu. Salon widziałam, jest bardzo klimatyczny.
Wczoraj w Casa de Campo odbyło się spotkanie charytatywne samych kobiet mieszkających w Casa de Campo, nazywanym „Cafe de la leche”. Zbierane były pieniądze, mleko i słodycze dla biednych dominikańskich dzieci. Wstęp min 1200 peso czyli ok 120 zł. Spotkanie odbyło się (byłam wprowadzona ) w domu jednej z głównych fundatorek całej działalności charytatywnej w Casa de Campo. Dom- pałac. Może czasem przypominać sklep. ZA to widok…….z tarasu...
Wczoraj mieliśmy tutaj wydarzenie sezonu. Zaświecenie choinki w Altos de Chavon- choinki, która podobno jest najpiękniejsza na wyspie (widziałam dużo piękniejsze w Polsce). Przy okazji był koncert. Altos de Chavon znajduje się na terenie Casy de Campo. Wioska, jakby przeniesiona z 16 wieku, cała w kamieniu, ale oczywiście wybudowana przez Carlesa Bluhdorna jako prezent na 18 urodziny dla swojej córki. Wioska może być odwiedzana prze turystów z zewnątrz (one ticket day). Altos de Chavon ma własny amfiteatr na 5 tys osób. Koncerty tutaj mieli m.in. Frank Sinatra, Andrea Bocelli, Elton John. Jest też kościół św. Stanisława, którego relikwie przywiózł Jan Paweł II. Kościół może na max 50 osób. Bardzo klimatyczny. Msza niestety po hiszpańsku. Całe szczęście, że porządek mszy taki sam. Kościół jest cały w lampkach, dach, ściany..lampka na lampce.
Całkiem fajny artykuł.
OdpowiedzUsuń