Dzisiaj w USA obchodzony jest Dzień Matki. Już przyzwyczaiłam się do świętowania wszystkich świąt polskich, amerykańskich, dominikańskich i innych jak St Patryk Day. Każda okazja do świętowania jest dobra. A więc, co dzisiaj? Stolik ze znajomymi i dziećmi w restauracji Marietta w Altos de Chavon i brunch. Myślałam sobie brunch to maximum 1.5 godziny i będę z powrotem w domu. Jak wielce się myliłam brunch tutaj trwał prawie 6 godzin. Po raz pierwszy w życiu spróbowałam szampana z sokiem pomarańczowym. Muszę stwierdzić, że dobry, ale sam szampan lepszy. A deser? Czy ktoś z Was jadł nutella pizza? Muszę zapytać Misię B. może ona? Pyszna była...
Zrobiłyśmy sobie z Zosią kilka fotek zanim wszyscy przyszli. Jak się domyślacie byłyśmy pierwsze, mimo, że starałam się być 20 minut po czasie. Ta Dominikana, wiecznie spóźniona![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5BdkrDbqwyq7OyK1UJDR32xkLFK-kGvjNgGImKUn5umiHgRyFW1GwcUsWcx0MUQ80Rc3TYQ1ICBgByh3BXigowtV9EZ2Hjgv2iriTtrOodDU9PUlrYI_86JWu4d-yjXx_8tyHGQU61Ao/s320/IMG_1894.JPG)
A na koniec miła niespodzianka, właściciel restauracji nie pozwolił zapłacić nam rachunku.
Jak zwykle piękny!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz