Od 6 lat wybieraliśmy się na jego koncert. Zawsze coś. .. I proszę, tu na Dominikanie nam się udało..:).
Koncert był na stadionie olimpijskim. Kupiliśmy vipowskie bilety, żeby lepiej widzieć...naszego "bożyszcze". Nagłośnienie niestety kiepskie. To nie ta sama jakoś jak w Europie (nawet niestety moje ucho słonia to słyszało, a co dopiero Sławek...) Ale śpiewał same "hiciory", nowe piosenki były może 3. Dla nas to dobrze, bo wolimy jego poprzednie płyty.
Stadion
Czekając na koncert - jedno, dwa, trzy winka ostatecznie
I sam koncert. Warto było zobaczyć jak miejscowi się cieszą i śpiewają. Generalnie sam Alejandro nie musiałby śpiewać......widownia robiła to za niego. Znali na pamięć wszystkie utwory..
Przed nami Dzień Matki..Już obchodziłam 8 maja amerykański Dzień Matki. Teraz czeka mnie polski i dominikański ( na całe szczęście dla moich dzieci polski i dominikański Dzień Matki jest 26 maja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz