Dzisiaj jak wszyscy wiedzą był finał ligi mistrzostw. Real w finale!!!! z Atletico Madrid. I jak wyglądały przygotowania mojego męża na finał? Zobaczcie sami..
Piwo w przenośnej lodówce pod ręką w pokoju. Nikt nie tracił czasu na chodzenie do kuchni, do lodówki..Czy tego jest dużo? nie sadzę..mój wspaniałomyślny mąż zaprosił 20 osób..
Napoje chłodzące również
Polskie przyjęcie..chipsy , paluszki, orzeszki
i cygara, dwa pudełka, na wszelki wypadek
Kilka rzędów ustawionych przed telewizorem
Na telewizorze ogromny napis
Przyjechała pizza, nie jedna. 18 pizzas. Nakarmić taką liczbę mężczyzn...
I sam już mecz. Bawią się nieźle..
Pierwsza bramka dla Realu
Po.. wielki bałagan
I sami zwycięscy,,
Przetrwałam... pomogła mi w tym Marisa, Razem z wysłanym mężem wysłała mi winko. Jedno z moich ulubionych białych tutaj. Coś między prosseco, a białym winem..A historia mojej znajomości tego wina sięga .....przygotowania ośmiornicy na kolację. Ośmiorniczki w ostatnim momencie przygotowania podlewam białym winem. Znalazłam w naszych zbiorach to wino. Pomyślałam, nie może być drogie i dobre, bo jest w niebieskiej butelce. (jakże się myliłam). W sam raz do gotowania- pomyślałam. Ale w trakcie coś mnie tknęło- spróbuję.. i .. pyszne, aż żal używać do gotowania..I na dodatek okazało się drogie..Opowiedziałam moją smutną historię Marisie..(ona jest z Hiszpanii..i znała to wino), że połączyłam je z ośmiornicą w trakcie gotowania.. Powiedziała "idealne do ośmiornicy, ale w trakcie jedzenia, a nie do gotowania". Bo szkoda...naprawdę szkoda..
I tak kończą zwycięzcy..
Jutro jest ostatnia niedziela maja, a więc dzień matki na Dominikanie...Jakie było moje zdumienie, gdy dostałam od Vivian te kwiaty. Czy ja jestem jej matką? czy taka stara?
Potem od Becky (pomaga mi, gdy coś nawala w moim domu) te kwiaty z balonikiem "happy mother's day".
Okazało się, że jak na każde święto, należy skłądać sobie życzenia. Jeśli nie masz dziecka- to też nie jest problem tutaj- Happy Mother's Day!