czwartek, 15 września 2016

"Skinny bitch"

W ostatni piątek zrobiłyśmy Marisie urodziny. Urodziny - niespodzianka.
Jechała "biedna" na imprezę firmową z mężem, który na dodatek powiedział jej; musisz ubrać się na czerwono, bo tak ustaliły żony menadżerów w firmie. ....Mąż oczywiście przywiózł ją do nas,  na babską imprezę  "niespodziankę". Temat imprezy "Skinny bitch". Marisa jest hiszpanką, a więc pełno dodatków było z Hiszpanii. Był nawet czerwony dywan przed wejściem do restauracji.
Wszystkie przed wejściem na czerwonym dywanie. My na czarno, Malisa jedna na czerwono.


Oczywiście Marisa się popłakała. Nie spodziewała się imprezy na swoją cześć.

Sławne pyszne ciasteczka, upieczone specjalnie na okazję. Skinny bitch and Hiszpania


cuda

wachlarze dla wszystkich. Marisa je uwielbia. Pierwszy mój wachlarz

tak wyglądał stół

Najlepszy wine holder (jaki widziałam) z butelką czerwonego wina z napisem Skinny girl. Wino (Pinot Noir) sprowadzone z USA..Czego to nie wymyślą..


Jabłuszko z napisem Real Housewives of CDC

Marisa z jabłuszkiem

Marisa z ciasteczkami

stół ze słodkim też się prezentował nie najgorzej

Poniżej nasze jedzonko....pychotka






Wracamy z urodzin. Ubawione...2.30
ścisła czołówka...od prawej Marisa, Julia, ja i Jatha



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz