sobota, 5 marca 2016

mecz polo


Z pewnością zapomniałam wspomnieć, że w Casa de Campo mamy 3 boiska do gry w polo i 1 treningowe. 
W ostatni piątek w końcu postanowiłam się wybrać na mecz polo. Muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobało....A co mianowicie?
 Po pierwsze czekając na rozgrywki - wypiłam prosecco.. No, nie jedno.. dwa. A dlaczego?..Mecz miał zacząć się o 4 po południu, a zaczął o 6. To się nazywa "kwadrans" dominikański. Zobaczycie na zdjęciach, że robi się ciemno. Zastanawiałam się w pewnym momencie, czy widzą piłeczkę. 
Polo jest bardzo eleganckim i dostojnym sportem- takie odniosłam wrażenie. Na pewno niebezpiecznym. Podczas meczu jeden z zawodników spadł z konia i słychać było tylko przerażenie widzów- czy pozostałe konie na niego nie wpadną i czy nic mu nie nie stało. Na szczęście wrócił do gry. A sami zawodnicy? No, cóż - domyślcie się sami. Czasem oglądam ich sobie na siłowni...Są dużo młodsi niż przeciętny gracz w golfa w Casa de Campo.

Następny mecz już niedługo. 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz