Cafe de Leche czyli kolejne charytatywne wydarzenie mam za sobą. Grudniowe jest podwójnie ważne (w ubiegłym roku tez byłam na grudniowym). Organizuje je w swoim domu jedna z właścicielek Casa de Campo i zarazem założycielka fundacji charytatywnej. Wydarzenie z cyklu "must go". Piękny, ogromny dom z własnym pomostem dla jachtu i własną plażą. Szczególnie zachody słońca są tam piękne.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhELoCe6Bg3BWBgCeYWcdh5yZHGSWcSfiglxVuopb20Zva1txq4YDM_aRhW0VYrRVhcbpyQkb-uau7nLLDKBa-KUFId4ZpFXY6ghUACqTJzCts8fKfJ-vzPH_Uh4bquh4sIzntuyNBQecM/s320/IMG_5681.JPG)
Ja z Zosią Korzan...wpadła na tydzień...
A to już nasze wygłupy....
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuZpBwzKAHdcTRkvAxpJxYg525aVgtn-oR6V4aKoX7wQIeMJITs7PaDrY-ekgx8fu0I2zl-QQ10RrP6i4KuiSmsXfTOUYD3V0GaSVzqXbj1SYQXm5CYNbWc4yJg_IxKGcLCgBUILxgxbA/s320/IMG_5690.JPG)
Ja. Jatha i Marysa
A to już dom właścicielki... dom marzenie dla mojej babci....Bardzo dużo bibelotów, ale każdy z historią.
Mam nadzieję, że Zosia bawiła się dobrze....Może z wyjątkiem tej imprezy dla starszych pań...
Tutaj to co innego...
Jak nudny basen i jacuzzi.......jedziemy na plażę....a co?
Do zobaczenia Zosiu..dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz