sobota, 16 lipca 2016

Powrót do domu...

Powrôt do domu, tylko ktôrego? Tym razem na Dominikanę...., ale w przyszły czwartek ląduję w Poznaniu. :) Ladies już się cieszę...

Ostatnie 3 dni w La spędziliśmy w muzeum i w Santa Monica. Cieszyliśmy się ostatnimi chwilami z synem i ze znajomymi.
Muzeum The Broad- sztuki współczesnej
Yayoi Kusama 2013
Wejście do Infinity Mirrored Room pojedyńczo
Ja i gra świateł. Bilety kilka miesięcy wcześniej kupione i jeszcze godzina stania, aby wejść...
Krzesło elektryczne - Andy Warhol'a


Poniżej fragmenty " In the Land Of the Dead...." Takashi Murakami


Acha, na Dominikanie bardzo ciepło. Upał już przywitał nas na lotnisku w Santo Domingo. W Kalifornii poza Death Valley marzłam..ciekawe jak zniosę  zimne..3 tygodnie w Polsce.


wtorek, 12 lipca 2016

Grand Canyon

12.07- od rana Grand Canyon...ale helikopterem.
Miałam łzy w oczach..takie niesamowite przeżycie.
Z tą firmą lecimy...Maverick..pierwsze wrażenie Top Gun..

W drodze do Grand Canyon. ".."Widzieliśmy duże stado bizonów w lesie...:)
Rzeka Colorado


Niesamowite wrażenie..niesamowite widoki..Trzeba kupić helikopter..
Wróciliśmy cali ..i szczęśliwi na ziemię :)




poniedziałek, 11 lipca 2016

Las Vegas

10.07- Las Vegas o 11 rano przywitało nas upałem. Niczego innego nie spodziewaliśmy się. Miasto na pustyni.....
W ciągu dnia dużo widać w mieście tandety, ale wieczorem, gdy całe miasto siè świeci..razi to mniej. Zresztą, gdy byłam w Las Vegas 26 lat temu, wszystko wyglądało dużo gorzej. Było więcej plastyku i tandetnych sklepów. Teraz za to prawie same markowe i te z najwyższej półki. 
Miasto męczy ( głośno, brak ławek, bo nikt tutaj nie odpoczywa - ten kto odpoczywa - nie zarabia). Ale ......
Warto zobaczyć Las Vegas. Drugiego takiego miasta pewno nie ma. Każdy znajdzie tutaj dla siebie jakąś formę rozrywki, bo zresztą po to jest Las Vegas. Ma nas bawić...
W południe kibicowaliśmy Portugali w sport barze w naszym hotelu The Palazzo. Chcielibyśmy mieć takie bary w Polsce...Marzenie.
Nasz hotel. The Palazzo. Godny polecenia. Nowy, czysty, na głównej ulicy nazywanej Las Vegas Strip ( Boulevard). Pieszo do wszystkich atrakcji ..No chyba, że ktoś ubrał szpilki.
Nasza suita była na 47 piętrze. Widok z okien apartamentu na Las Vegas- bezcenny.




Pod hotelem Bellagio pokaz : muzyka i fontanny

Pod tym hotelem Mirage wybuchają wulkany


Hotel Paris z wieżą Eiffel'a


Hotel Caesars. Rzymianie jako obsługa...

Hotel Venetian i gondole przed
W Las Vegas jest 17 z 20 największych hoteli na świecie!!
Kolacja w Nobu restaurant ( w USA jest ich kilka, w Malibu również). Są to sushi restaurant. Jeszcze nie jadłam tak dobrego sushi w swoim życiu. Tartar z łososia z kawiorem! Mniam..
Po kolacji mieliśmy zarezerwowany stolik w VIP cygar room w hotelu Caesers Palace. Super kultowe miejsce dla palaczy.


A wieczorem kasyno..no prawie do rana...

11.10-
Spłukani, ale szczęśliwi, wyjeżdżamy z Las Vegas...
Po drodze kiedyś jeszcze największa tama na świecie. Teraz rekord należy do Chin.



Jutro lecimy helikopterem nad Grand Canyon. :)

niedziela, 10 lipca 2016

Death Valley

9.07.- Masakra. Temperatura do 18.00  50'C. Oczywiście w 1913 r była największa ponad 56' .
Ale to jest dolina śmierci... Nie ma tam nic, a powierzchniowo obejmuje pół Wielkopolski. Przestrzenie ogromne, nie do opisania. W dolinie śmierci jest najniższy punkt  w Ameryce Północnej 86 m ppm oraz szczyt Telescope Peak 3368 m npm. Rozpiętość ogromna. Ale to jest USA..


Największy kaktus przy drodze..i my

Pustynia Mojave 
Głodne kojoty wzdłuż drogi
 
Dolina Śmierci... I tak przez 150 mil czyli ok 240 km
Dobry samochód, paliwo, woda i w drogę...

Trzeba to zobaczyć. Zdjęcia nie oddadzą krajobrazu....
A jutro Las Vegas!