"Niestety" pijąc poranną kawę ..w łóżku,..... Asia dała mi jasno do zrozumienia, że właśnie wraca z nart, z Kasprowego jak się domyślam (chyba tylko tam śnieg jeszcze leży). Pomyślałam "nie mogę być tak leniwa, coś zrobię". Na narty nie pójdę ale...Popłynę na Isla Catalina. Telefon szybki na plażę, z pytaniem, czy meduzy oblegają tę małą wysepkę (już raz próbowałam tam płynąć, ale niestety meduzy (parzą) zawitały na tamtejsze wody)?. Dzisiaj - Nie ma meduz!!!!!- usłyszałam.
Płynę więc...
Łódka gnała....Nawet moja Zosia zapytała, czy aby na pewno jest stabilna. Woda zalewała
pokład.....no czasami
25 minut szybką łodzią i jesteśmy.
A to już zdjęcia z wyspy:
Można też nurkować z rurką, właśnie w tym miejscu
Dzięki Asiu ......
PS
Nart to Ci nie zastąpi....ale jakaś odmiana Ci się przyda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz