Nasz pierwszy ślub na Dominikanie. ...no niekoniecznie nasz, ale ślub w rodzinie. Ania Kamola z Markiem Brandysem 14 stycznia 2017 roku, w końcu po wielu latach (czytaj złośliwa Sołkiewicz) postanowili się pobrać. Gdzie? Na Dominikanie. Chyba ktoś im doniósł z "Góry", że w końcu tu zamieszkamy.
Marzyli o ślubie na piasku i boso.....i tak mieli.
Ale zanim zacznę o samym ślubie, muszę wspomnieć o wieczorze przed....działo się. Jeżeli ktoś z Was oglądał film pt. "Kac Las Vegas" to rano jak zobaczyłam pana młodego, pierwsze moje skojarzenie było "Boże"....:"kac Casa De Campo". Jedyne zdjęcie zachowane z tej imprezy (pozostałe są zamazane totalnie...ciekawe kto je robił?) jest poniżej. Sławek z Mario śpiewa coś dla młodych
A teraz o ślubie.. Ślub zorganizowany został przez miejscową firmę na plaży Cabeza de Toro ( czytaj czy w ogóle coś będzie i czy zdążą, bo ten ich pośpiech zabija). Plaża kameralna, przy której tylko jest scena i restauracja. Nie ma hotelu, a to już coś. Było strasznie wietrznie tego dnia, a więc bezpośrednio przy plaży nie dało się zbudować domku ślubnego..ale zobaczcie sami ...sceneria marzenie.....
Ceremonia była w języku angielskim poza fragmentem, gdzie przyszli małżonkowie własnymi słowami składali sobie "obietnice "...
plaża cabeza de toro

widok z restauracji na plażę

domek ślubny

Pan młody boso czeka na wybrankę

Sławek z panem młodym

idzie Ania (też boso)

sam ślub

muzycy czekają na swoją kolej

Ania swoimi słowami ślubuje

dary przed domkiem, zwyczaj tutejszy

rodzinka w komplecie po

tańczy

pije szampana

ze świadkami....też na boso

kolejny drink na szczęście i za pomyślność

mały poczęstunek po, a przed sesją zdjęciową

tort też był..... no proszę

Wieczorem już po całej ceremonii w Casa de Campo w restauracji "Beach Club". rozluźnieni i przebrani już małżonkowie...
Powodzenia na nowej drodze życia!!!!!! Świadkowie....z 23 i pół letnim stażem małżeńskim....